Czapka,
szalik i rękawiczki długo w szafie leżały.
Cierpliwie,
po cichutku na swoją kolej czekały.
Nadeszła
jesień, a wraz z nią chłody i zawieruchy.
Zaczęły
marznąć głowy, czerwone się robić paluchy.
Otworzyła
mama szafę z ciepłymi ubraniami.
Wyjęła
szalik, rękawiczki i czapkę z pomponami.
Dała
je Kubusiowi, by jutro w drodze do szkoły
nie
marzł lecz szedł ubrany od stóp aż po czubek głowy.